Uspra... wiedli.. wienie??

Notka została usunięta, bo bym chyba nie miała życia

Dla Waszej wiadomości, tak jak zauważyła jedna z moich czytelniczek, autorka innego bloga o Kate (każdy wie, jakiego) też coś takiego zrobiła, a jakoś nikt nic jej nie zarzucał.

No, ale dobrze. Usunę tego posta, żebyście się już nie rzucały jak węgorze. Mam nadzieję, że będziecie z siebie zadowolone. Jak wszystko było okej, to było tylko parę komentarzy, ale jak już się coś nie tak robiło, to od razu paręnaście.

Ja jednak nie patrze na komentarze, ale na wyświetlenia, z których jestem bardzo zadowolona.

Skoro tak uwielbiacie innego blogi o Kate, to zajmijcie się tym, co tam się dzieje. Bo skoro ja jestem tylko zwykła kopiarą, to po co czytać mojego bloga? Nie ważne, że zdania były prawie w całości zmienione, a i tak zaznaczone jako oryginalny tekst i podany dokładne źródło.

Robię to tylko dla świętego spokoju, a nie dlatego, że się wystraszyłam. Bo nie miałam czego. Podałam dokładne źródło. Jak nie robiłam notek tematycznych, to było źle, jak zrobiłam, jeszcze gorzej. Od razu znalazła się masa anonimów, którzy powiesili na mnie psy. Możecie, być z siebie zadowoleni, usunę posta. Ale nie usunę bloga. Nie po to przez cały rok pisałam notki, żeby teraz poszły one w niepamięć. Bądź co bądź, to moja praca i nie mam zamiaru wywalać jej do kosza, bo Wy chcecie mnie zmieszać z błotem.

Chyba nigdy nie pisałam usprawiedliwień. To też nie jest forma usprawiedliwiania. Po prostu zaczynacie już przesadzać. Multum krytyki od anonimowych osób. Skąd mogę mieć pewność, że to nie jedna i ta sama osoba? Podpisać się można różnie: Kasia, Basia, Krysia, Walentyn. Ale to ciągle może być ta sama osoba. W dodatku komentarze były dodawane w małych odstępach czasu. Może i jestem głupia jak but, ale widocznie nie na tyle, żeby nie zauważyć, że za kilkunastoma komentarzami z krytyką stoi kilka osób.

No, ale dobrze. Gdybym chciała, to bym pewnie udowodniła, że to kilka osób pisze po dwa komentarze, ale nie chce mi się zajmować bzdurami.

Mam nadzieję, że znudzi się Wam ciągłe dokopywanie mi i wieszanie na mnie psów, bo i tak nie zrezygnuję z bloga.

Nienawidzę moderacji, ale w związku z tym, co się wyprawia, chyba jestem zmuszona ją ustawić, przynajmniej na jakiś czas. Nigdy nie lubiłam moderacji, bo sama jestem czytelniczką blogów i nie lubię, jak publikuje się tylko te komentarze, które autor chce. Ale nie daliście/dałyście mi wyboru. Nie mam zamiaru się z Wami użerać. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe i wkońcu znudzi się Wam ta zabawa. A jak nie? Trudno. Najwyżej będzie się pojawiać moderacja.

Nie jest to żadne chamstwo z mojej strony. Po prostu nie lubię, jak ktoś ma kogoś totalnie gdzieś, jak jest dobrze, ale jak zdarzy się jakiś błąd, to od razu jest ci on wytykany.

Pozdrawiam
Crazy Music


Ps. Przypominam, że nadal możecie głosować w ankietach :)